czwartek, 17 października 2013

Garderobiana selekcja

W małym pokoju obok łóżka stały dwie wielkie, wypchane po brzegi torby. Były rezultatem przeprowadzonych w ostatnim czasie porządków. To co się w nich znajdowało to nic innego jak całe sterty ubrań. Zawartość jednej stanowiły ciuchy przeznaczone do wydania, zaś drugiej ubrania pod znakiem zapytania. O ile z pierwszą nie było najmniejszego problemu i decyzja co do ich wyrzucenia została definitywnie podjęta, to w drugim przypadku tak prosto już nie było. Sentymentalizm Alison utrudniał jej pożegnanie się z niektórymi rzeczami.

Mimo to porządki w ubraniach poszły lepiej niż się spodziewała. Poza dwiema wyżej wspomnianymi torbami zostawiła praktycznie tylko to w czym chodziła. W szafkach zrobił się luz i ład. Zabrała się za to w ostatnią sobotę czyli dzień przed wyznaczonym terminem ostatecznym. Po kolei wyjmowała poszczególne kupki ubrań i decydowała co z nimi dalej zrobić. Jednocześnie segregowała wszystko to, co było do zostawienia według kategorii typu spodnie, bluzki z krótkim rękawem, bluzki z długim rękawem, piżamy itd. Nie obyło się bez przymierzenia niektórych rzeczy w celu sprawdzenia czy są jeszcze dobre. Niestety okazało się, że trzeba pożegnać się z ulubionymi spodniami, które już się nie dopinały i leżakowały w szafce od ponad roku albo wyrzucić tunikę, której fason nadal jej się podobał ale stan sprawiał, że nie wypadało pokazywać się w niej publicznie.

Nadal był jednak problem z drugą torbą ubrań niewiadomych. Niby te rzeczy były jeszcze fajne, a niektóre nawet niezniszczone, ale to wcale nie ułatwiało podjęcia decyzji. Prawda była taka, że nadmiar ubrań w szafie skutkował szybszym robieniem się bałaganu. Co więcej Ali zupełnie zapominała o niektórych rzeczach i w rezultacie w nich nie chodziła. Swego czasu uzbierało jej się dużo ciuchów pod domu podczas gdy tak naprawdę wystarczyłyby ze 2-3 bluzki i tyle samo par spodni. Teraz jednak została z jedną taką bluzką i powoli zaczynała widzieć, że to jednak za mało.

W robieniu porządków ustaliła sobie pewne zasady. Aby wszystko poszło sprawniej z góry założyła, że jeżeli będzie miała z czymś problem zada sobie pytania ułatwiające, czyli „Ile razy założyłam tę rzecz w ostatnim sezonie”, „Czy to ubranie nadaje się, żeby wyjść w nim z domu?”, „Czy ta rzecz jest zniszczona?”. Okazało się to bardzo pomocne i w kilku przypadkach rozwiązało sprawę raz na zawsze. Miała jednak też takie ubrania, które były całkiem nowe i chętnie by je jeszcze ponosiła, ale posiadały jakieś uszkodzenia. Jeżeli widziała, że są szanse na ich naprawienie, odkładała na osobną kupkę z kategorii „Do naprawienia i zostawienia”. To spowodowało, że miała kolejną rzecz do wykonania z czego w ogóle nie była zadowolona, ale skoro nie było wyjścia…

W sumie porządki zajęły jej może ze 2 godziny. Było to w sam raz. Nie zmęczyła się i starczyło jej jeszcze czasu na inne przyjemności. Co więcej ich wykonaniem zmieściła się w wyznaczonym terminie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz